Proceder wypalania odpadów biologicznych na działkach
11.11.2011 - 10:42
Mieszkańcy Piły szczególnie osiedla Górnego skarżą się na proceder wypalania odpadów biologicznych na działkach, których siwy dym wkraczający do mieszkań nie pozwala im normalnie funkcjonować. W tej sprawie w dniu 10 listopada br. złożyłem poprzez Biuro Rady Miasta Piły zapytanie do Prezydenta Piły. "Proszę o określenie możliwości i sposobów ukrócenia tego procederu oraz jakie Urząd Miasta wprowadził procedury w celu eliminacji tego problemu mieszkańców."
Na potwierdzenie poniżej załączam wiadomośd jaką otrzymałem od mieszkanki Piły:
„Od wielu lat nurtuje mnie problem wypalania odpadów biologicznych na ogrodach działkowych. Ten proceder jest w chwili obecnej nie do zaakceptowania. Nie jestem pieniaczem, ale uważam, że Piła przez to wypalanie śmieci w okresie wiosenno-jesiennym bardzo traci na atrakcyjności. Już wielokrotnie zwracałam się do radnych poprzednich kadencji w tej sprawie - bez rezultatu niestety, zwracałam uwagę na ten problem lokalnym mediom. Moim zdaniem trzeba się tym zająć, bo nie może być tak, że mieszkańcy domów jednorodzinnych nie mogą spalać odpadów biologicznych ( w tym wypadku muszą każdorazowo zawiadamiać straż pożarną), a działkowcy robią to dowoli i to o każdej porze bez żadnych konsekwencji, a wypalają wszystko co się da. Mieszkam na ulicy Matwiejewa i z " góry" widzę, co sie dzieje na działkach wzdłuż Różanej Drogi. Nie dalej jak wczoraj około godziny 14 - tej na obwodnicy w tym miejscu był jeden siwy dym , początkowo myślałam, że to jest mgła, myliłam się. To działkowcy robią porządki na swoich działkach, a że wiatr jest przeważnie zachodni, ten cały dym wdmuchiwany jest do centrum miasta, czy widzę to tylko ja? Interweniowałam w tym zakresie również u strażników miejskich, ale oni stwierdzili, że nie mogą wejść na teren działek i wystawienie mandatu w takiej sytuacji jest niemożliwe, a z ich informacji również wynika, że jest całoroczny zakaz wypalania odpadów. Proszę o interwencję w tej sprawie. Wiosną i jesienią w moich okolicach nie można otworzyć okna, bo wszędzie jest dym. Sama byłam świadkiem sytuacji, jak z parku miejskiego uciekali ludzie, bo dym nie pozwalał na korzystanie z jego uroków. To naprawdę jest uciążliwe nie mówiąc o tym, że Piła traci na tym wizerunkowo. Od wielu znajomych spoza Piły słyszę, że " u was to ciągle śmierdzi spalenizną" ( i nie chodziło tu o fetor z Farmutilu czy odór z ziemniaczanki). Widzę, że miasto spostrzega problem organizując wywóz odpadów biologicznych, ale to za mało.
Proszę o określenie możliwości i sposobów ukrócenia tego procederu oraz jakie Urząd Miasta wprowadził procedury w celu eliminacji tego problemu mieszkańców.
W dniu 29 listopada tuż przed rozpoczęciem Sesji RM otrzymałem odpowiedź na ww. interpelację od Prezydenta
Otrzymałem odpowiedź od Prezydenta w sprawie spalania pozostałości roślinnych na terenach ogródków działkowych. Jest ono kategorycznie zabronione i za nieprzestrzeganie grożą kary wynikające z kodeksu wykroczeń. Jak się dowiedziałem, są już ostrzeżenia oraz wymierzane kary, Straż Miejska kontroluje i uświadamia działkowców odbywa z nimi rozmowy, podczas zebrań prowadzi działalność informacyjną ale... czy jest jakiś sposób aby skutecznie pozbyć sie tego problemu? Jak długo mieszkańcy, szczególnie osiedla Górnego przy ul. Matwiejewa, bedą musieli żyć z tym dymem? Proszę o podzielenie się propozycjami rozwiązania.
Komentarze
Brak komentarzy