Nie pamiętam kiedy ostatnio ktoś strzelił nam siedem goli – powiedział po spotkaniu z KS Credo Futsal Piła trener Pogoni Szczecin Gerard Juszczak. Nasza drużyna przegrała wczoraj z tym rywalem 7:9, ale wicelider Futsal Ekstraklasy potrzebował dogrywki, by rozprawić się z naszą drużyną. Osobiście bardzo się cieszę, że mogłem osobiście przy pełnej hali kibiców futsalu w Pile dopingować i cieszyć się z ambicji i walki do upadłego wszystkich zawodników reprezentujacych KS CREDO Futsal Piła. Faktycznie jestem bardzo dumnym sponsorem drużyny.
Konia z rzędem temu, kto przed tym spotkaniem typował taki wynik. Pilanie skazywani na porażkę, na papierze nie mieli najmniejszych szans na nawiązanie równorzędnej walki z czwartym zespołem poprzedniego sezonu w Futsal Ekstraklasie, finalistą Pucharu Polski i aktualnym wiceliderem tabeli FE. Trudno się zresztą dziwić takim opiniom, gdy na boisku widzi się siedmiu reprezentantów Polski, jednego reprezentanta Ukrainy i dwóch młodzieżowych reprezentantów naszego kraju.
KS Credo Futsal Piła ponownie pokazał jednak, że realizowany w Grodzie Staszica projekt ma wielką przyszłość. Mimo, że to goście prowadzili w tym spotkaniu już 2:0, pierwszą połowę gry kończyli oni przegrywając 2:3 po golach Pawła Nawrockiego, Mateusza Kosteckiego i w samej końcówce Dawida Czajki.
Po zmianie stron podrażnieni rywale szybko zdobyli trzy gole i prowadzili już 5:3, ale miejscowi ponownie pokazali charakter doprowadzając do remisu 5:5. Niestety w końcówce znów tracimy gola i Pogoń prowadzi 6:5, ale na 15 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry Mateusz Kostecki doprowadza widownię do szaleństwa strzelając swoją czwartą bramkę.
W regulaminowym czasie gry remisowaliśmy więc z kandydatem do mistrzostwa kraju 6:6. Niestety w dogrywce goście zdobyli trzy gole z rzędu, na które nasi odpowiedzieli już tylko jednym trafieniem. Ostatecznie przegraliśmy ten mecz 7:9, ale za walkę, zaangażowanie i serce zostawione na boisku wszystkim zawodnikom należą się ogromne brawa.
KS Credo Futsal Piła vs Pogoń 04′ Szczecin dogr. 7:9 (reg. 6:6, 3:2)
Komentarze
Brak komentarzy