Ulice, ulice, ulice - czyli posiedzenie Rady Osiedla Motylewo.

Jednak na samym początku spotkania Pan Marek Andruszkiewicz przedstawił sprawozdanie z tego, co zostało zrobione od ostatniego zebrania Rady w listopadzie ubiegłego roku. Muszę przyznać, że Pan Marek potrafi integrować mieszkańców swojego osiedla, co udowodnił mi i zebranym przedstawiając niektóre zdjęcia z imprez i festynów, które sam wraz z mieszkańcami zoorganizował na 'swoim terenie.' Po krótkim sprawozdaniu zostało wymienionych kilka celów i priorytetów na najbliższe miesiące. Nadrzędną sprawą jest dokończenie ( utwardzenie ) osiedlowych uliczek oraz oznakowanie skrzyżowań, które na Motylewie w większości są równorzędne, co powoduje momentami drobne nieporozumienia. Do tej kwestii w licznej większości odnieśli się sami mieszkańcy w momencie, gdy został im oddany głos. Do burzliwej dyskusji doszło, gdy Pan Prezydent Piotr Głowski poinformował mieszkańców, że w budżecie na rok 2011 nie ma budowy żadnej ulicy na Motylewie. Takie zapisy nie zostały wprowadzone do projektu i samego budżetu przez przygotowującego go poprzedniego prezydenta. Wnioskowane do budowy ulice zostały przygotowane dokumentowo do realizacji. Przygotowanie i opracowanie dokumentacji a wprowadzenie do projektu to są dwie osobne sprawy.  Po burzliwej  dyskusji między mieszkańcami i Prezydentem doszło do obietnic od strony Pana Głowskiego, że sprawa ulic na osiedlu Motylewo zostanie na pewno poruszona w momencie planowania budżetu na rok 2012. 

Kolejne kwestie jakie zostały poruszone przez mieszkańców, to m.in. ścieżka rowerowa łącząca osiedle z centrum miasta oraz utrzymanie porządku w pobliskich małych lasach. Co do słuszności budowy ścieżki rowerowej to wszyscy są pewni, jednak jest jeden duży problem z tym związany: odległość między osiedlem a centrum to blisko ponad 7km, a do tego jeszcze dochodzi brak miejsca, gdzie taka ścieżka mogłąby powstać. Odnośnie porządku, to problem nie tylko tego osiedla, ale i chociażby os. Górne na którym mieszkam. Tutaj pozostaje tylko zwrócić się z apelem do nas samych o zadbanie o porządek na naszym podwórku, a dopiero potem szukajmy sposobu na śmiecących intruzów.

Na koniec mogę dodać, że takie spotkania z mieszkańcami dla mnie jako Radnego Rady Miasta są przyjemnością, bo dają mi dużą siłę w dążeniu do tego, aby nasze miasto nie było tylko przystankiem.